W ramach usprawnienia funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości przedstawiony został projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego z 17 listopada 2017 r. Poza innymi rozwiązaniami wprowadza nową regulację dotyczącą zarzutu potrącenia w postępowaniu cywilnym. Ma ona usprawnić postępowanie, w szczególności wyeliminować możliwość opóźniania przez stronę rozstrzygnięcia dotyczącego roszczenia głównego poprzez podniesienie zarzutu potrącenia. Zmiana zasługuje na uwagę, bo instytucja ta nie ma w naszym systemie wyraźnej regulacji, a jej kształt nadany przez doktrynę i orzecznictwo budzi wiele wątpliwości.

Według dominującego dziś poglądu:

a) zarzut potrącenia może być podniesiony w procesie aż do zamknięcia rozprawy w pierwszej instancji, a nawet w postępowaniu w drugiej instancji,

b) może być podniesiony także jako zarzut ewentualny (tylko gdyby sąd uznał za należne roszczenie powoda),

c) sąd powinien rozpoznać zarzut potrącenia niezależnie od tego, czy oparty jest na roszczeniu spornym czy bezspornym,

d) jeśli oparty jest na roszczeniu spornym, sąd powinien rozpoznać go nawet jeśli nie jest właściwy do rozpoznania tego roszczenia, gdyby było ono przedmiotem samodzielnego postępowania,

e) podniesienie zarzutu potrącenia nie wywołuje skutku zawisłości sporu,

f) wyrok sądu wydany w postępowaniu, w którym podniesiono zarzut potrącenia, nie ma powagi rzeczy osądzonej w odniesieniu do roszczenia, na którym oparty był zarzut potrącenia.

Jak będzie

W nowelizacji proponowane jest rozwiązanie przewidujące: a) podstawą zarzutu potrącenia może być tylko wierzytelność pozwanego z tego samego stosunku prawnego co wierzytelność dochodzona przez powoda, chyba że wierzytelność pozwanego jest niesporna lub udowodniona dokumentem niepochodzącym od pozwanego,

b) zarzut potrącenia jest dopuszczalny tylko w zakresie, w którym istnienie wierzytelności dochodzonej przez powoda jest niesporne (co oznacza wyłączenie możliwości podniesienia zarzutu ewentualnego),

c) pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna,

d) zarzut potrącenia może zostać podniesiony tylko w piśmie procesowym. Stosuje się do niego odpowiednio przepisy dotyczące pozwu, z wyjątkiem opłat.

Zmiany te wprowadzają daleko idące ograniczenia w możliwości podniesienia zarzutu potrącenia. Są w pewnym stopniu uzasadnione, choć dyskusyjne. Dotyczy to trzech elementów: zakresu przedmiotowego dopuszczalnego zarzutu potrącenia, jego ram czasowych, a także formy wymaganej do podniesienia zarzutu potrącenia.

Jeśli chodzi o zakres przedmiotowy, to oczywiste wydaje się dopuszczenie zarzutu potrącenia opartego na roszczeniu bezspornym. Zrozumiale i zasługujące na aprobatę jest także dopuszczenie zarzutu potrącenia opartego na wierzytelności wynikającej z tego samego stosunku prawnego. Może to dotyczyć zarówno wierzytelności bezspornej, jak i takiej, co do której występuje spór między stronami. Jego rozstrzygnięcie powinno być o tyle ułatwione, że najczęściej (choć niekoniecznie) będzie oparte na tym sam materiale dowodowym.

Odrębnie należy rozważyć wymaganie, aby roszczenie, na którym oparty jest zarzut potrącenia, udowodnione było dokumentem niepochodzącym od pozwanego. Przyjęta w projekcie formuła oznacza, że co do zasady dopuszczalne jest podniesienie zarzutu potrącenia opartego na spornym roszczeniu wynikającym z innego stosunku prawnego niż roszczenie powoda, byleby było dowodzone dokumentem niepochodzącym od pozwanego. Nadal więc obowiązywać ma zasada, że sąd powinien rozpoznawać zarzut potrącenia, choćby nie był właściwy do orzekania w sprawie samego roszczenia, ale rozstrzygnięcie to nie będzie miało powagi rzeczy osądzonej w odniesieniu do tego roszczenia.

Dwa kierunki

Wydaje się, że nowelizacja powinna stać się okazją do skorygowania tej zasady, która prowadzić może do wielu komplikacji w praktyce. Rozwiązanie powinno iść w jednym z dwóch kierunków. Dopuszczalne powinno być albo podniesienie zarzutu potrącenia wyłącznie na podstawie tak zwanego roszczenia pewnego (a więc potwierdzonego przez ostateczne rozstrzygnięcie właściwego organu bądź niesporne pomiędzy stronami), albo podniesienie zarzutu potrącenia także w oparciu o roszczenie sporne. Tu możliwość samodzielnego rozpoznania takiego sporu powinna być ograniczona wyłącznie do przypadków, w których sąd, przed którym podniesiono zarzut, jest jednocześnie właściwy do rozpoznania sporu dotyczącego roszczenia, na którym oparto zarzut potrącenia.

Dalszą konsekwencją powinno być ustalenie, że rozstrzygnięcie takie ma powagę rzeczy osądzonej w sytuacji, gdy sąd ustalił, że roszczenie takie stronie nie przysługuje. To ostatnie rozwiązanie, nawiązujące do tego przyjętego w systemie niemieckim, wydaje się trafniejsze na gruncie polskiego prawa. Instytucja potrącenia w znaczeniu materialnym, a także cała polska procedura cywilna nawiązuje bowiem mocno do rozwiązań w systemie niemieckim.

Odrębnym zagadnieniem jest przyjęte w proponowanej nowelizacji ograniczenie czasowe na podniesienie zarzutu potrącenia. Obecnie podniesienie takiego zarzutu możliwe jest do zamknięcia rozprawy w pierwszej instancji, a nawet w postępowaniu w drugiej instancji. W nowelizacji natomiast pozwany może podnieść zarzut nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, w którym jego wierzytelność stała się wymagalna.

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że nie w każdym przypadku podniesienia zarzutu potrącenia w trakcie procesu oznacza jego nadmierne przedłużenie. Może się przecież zdarzyć, że roszczenie, na którym zostało oparte potrącenie, jest niesporne pomiędzy stronami.

W takim przypadku nie spowoduje to opóźnienia rozstrzygnięcia dotyczącego roszczenia głównego, a wręcz przeciwnie, przyczynić się może do szybszego zakończenia postępowania. Nawet jednak w sytuacji, gdy roszczenie, na którym oparto zarzut potrącenia, jest sporne, rozwiązanie przyjęte w projekcie nowelizacji jest dość dyskusyjne.

Zdecydowano się przyjąć ograniczenia czasowe zbliżone do tych, jakie do tej pory dotyczyły możliwości zgłoszenia powództwa wzajemnego, a więc do momentu wdania się w spór co do istoty sprawy przez pozwanego. Należy jednak pamiętać o zasadniczej różnicy pomiędzy pozwem wzajemnym, który jest wyłącznie czynnością o charakterze procesowym, a potrąceniem, które albo opiera się na czynności materialnoprawnej (to jest na potrąceniu) dokonanej już wcześniej, albo też jest czynnością wywołującą dwa skutki – skutek materialnoprawny w postaci skutecznego umorzenia obu wierzytelności wzajemnych oraz skutek procesowy w postaci zarzutu procesowego. Odmowa uwzględnienia powództwa wzajemnego ma ten skutek, że procesowe roszczenie wzajemne nie będzie mogło być rozpoznane w ramach postępowania dotyczącego roszczenia głównego. Pozwany jednakże może w odrębnym procesie dochodzić tego roszczenia, a w każdym postępowaniu będzie możliwe wydanie orzeczenia odpowiadającego aktualnie istniejącemu stanowi prawnemu pomiędzy stronami. Inaczej jest w przypadku potrącenia. Strona podnosząca zarzut potrącenia wskazuje na to, że albo w przeszłości albo też z chwila podniesienia zarzutu potrącenia roszczenie drugiej strony zostało zaspokojone. W tym sensie zarzut potrącenia jest bardzo zbliżony do zarzutu spełnienia świadczenia. Zakładając że potrącenie zostało skutecznie dokonane, pominięcie tego w postępowaniu dotyczącym roszczenia głównego oznacza, że wyrok wydany w tym postępowaniu nie będzie odpowiadał rzeczywistemu stanowi stosunków pomiędzy stronami. Inaczej niż w przypadku powództwa wzajemnego, nie można w takim przypadku ograniczyć się do stwierdzenia, że pozwany może dochodzić swojego roszczenia w odrębnym procesie. Jeśli bowiem dokonano skutecznie potrącenia, to pozwany nie ma już roszczenia, którego mógłby dochodzić, ponieważ wskutek dokonanego potrącenia zostało ono umorzone jednocześnie z roszczeniem głównym, które w takim przypadku zostało zasądzone w nienależnej wysokości. Prawdą jest, że pozwany będzie mógł obronić się w postępowaniu przeciwegzekucyjnym przed wyegzekwowaniem nienależnie zasądzonego roszczenia. Jednakże oceniając to rozwiązanie z punktu widzenia ekonomii procesu można mieć istotną wątpliwość, czy ma sens zadbanie o szybkość postępowania o roszczenie główne w sytuacji, gdy z definicji oznacza to konieczność obrony pozwanego w ramach nowego powództwa przeciwegzekucyjnego, gdyby wygrywający pierwszy proces powód zechciał wyrok egzekwować. Dlatego też wydaje się, że proponowane ograniczenia czasowe dotyczące momentu złożenia zarzutu potrącenia nie są właściwe. Wydaje się bardziej właściwe stosowanie tu reguły podobnej do tej jaka obowiązuje w odniesieniu do podniesienia zarzutu wykonania zobowiązania. Wystarczającym instrumentem wydaje się tu bardziej ogólna zasada, wyrażona w art. 205[3] § 3 projektu nowelizacji, w myśl której: „Przewodniczący może zobowiązać stronę, by w piśmie przygotowawczym podała wszystkie twierdzenia i dowody istotne dla rozstrzygnięcia sprawy pod rygorem utraty prawa do ich powoływania w toku dalszego postępowania…”.

Skuteczne podniesienie

Ostatnia kwestia zasługująca na uwagę, to forma jaka wymagana ma być dla skutecznego podniesienia zarzutu potrącenia. Zgodnie z postanowieniem § 4 art. 203[1] KPC w nowym brzmieniu „Zarzut potrącenia może zostać podniesiony tylko w piśmie procesowym. Do pisma tego stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące pozwu, z wyjątkiem opłat”.

Wydaje się, że jest to wymaganie zbyt daleko idące. Zwłaszcza gdy dotyczy to sytuacji, w której podniesienie zarzutu potrącenia ograniczone jest czasowo do momentu wdania się w spór co do istoty sprawy. Jest to wstępna faza postępowania, w ramach której nastąpić powinno zaprogramowanie całego postępowania, w tym możliwe powinno być uwzględnienie faktu, że pozwany przedstawiać będzie argumentację oraz ewentualnie dowody uzasadniające podniesiony przez niego zarzut potrącenia. Nadrzędnym celem powinno tu być raczej dążenie do tego, aby wyrok wydany co do roszczenia głównego odpowiadał rzeczywistemu stanowi stosunków pomiędzy stronami, a nie jak najszybsze rozstrzygnięcie sporu głównego, chociażby nie odpowiadało ono rzeczywistemu stanowi prawnemu.

Na koniec nasuwa się jeszcze jedna uwaga dotycząca opłaty sądowej. W chwili obecnej podniesienie zarzutu potrącenia nie wiąże się z koniecznością poniesienia jakiejkolwiek opłaty sądowej. Wydaje się, w sytuacji, gdy podstawą potrącenia jest roszczenie sporne pomiędzy stronami, którego istnienie podlega rozstrzygnięciu przez sąd, mogłoby być ono uzależnione od uiszczenia przez pozwanego odpowiedniej opłaty sądowej. Być może wprowadzenie takiej zasady ograniczyłoby liczbę przypadków, w których zarzut potrącenia jest podnoszony bez wystarczającego uzasadnienia w sposób bardziej skuteczny niż blokady formalnie ograniczające podniesienie tego zarzutu.

Autor pełni funkcję Of Counsel w firmie Noerr Biedecki sp. k.