To sedno piątkowej uchwały Sądu Najwyższego dotyczącej bardzo praktycznej kwestii, gdyż firm udających banki czy zajmujących się czynnościami zastrzeżonymi dla banków jest wciąż wiele, choć wykonywanie czynności bankowych bez zezwolenia zagrożone jest surowymi sankcjami.
Zgodnie z art. 170 ust. 1 prawa bankowego takie umowy nie stanowią podstawy do pobierania oprocentowania, prowizji, opłat ani innego wynagrodzenia, a więc w razie sporu sąd ich parabankowi nie ząsadzie.
Jednocześnie parabank, który pobrał odsetki czy opłaty, jest zobowiązany je zwrócić. Gromadzenie środków pieniężnych innych osób bez zezwolenia w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych itp. podlega grzywnie do 10 mln zł i karze więzienia do lat pięciu (art. 171).
Czy jednak czynności bankowe z firmą, która nie ma na nie zezwolenia, są bezwzględnie nieważne czy tylko pozbawiają odsetek i marży? – zapytał SN szczeciński Sąd Okręgowy.
Kwestia wynikła w sprawie, w której syndyk Centrum Inwestycyjno-Oddłużeniowego żądał od firmy samochodowej zwrotu 20 tys. zł zaliczki wpłaconej na poczet kupna samochodu dla Dariusza B., dla którego Centrum było swego rodzaju pełnomocnikiem. Na podstawie umowy inwestycyjnej przyjęło od niego ponad 50 tys. zł lokaty, którą miało obracać oraz inwestować.
Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum uznał, że umowa inwestycyjna była nieważna, gdyż dotyczyła czynności bankowych wykonywanych bez pozwolenia.
Rozpatrując apelację Centrum, SO powziął wątpliwość, czy w tej sytuacji sankcją jest bezwzględna nieważność, co dla klienta może być niekorzystne, czy też skutki są łagodniejsze, tj. określone w art. 170 ust. 1 prawa bankowego.
Pełnomocnik dilera samochodowego mec. Filip Seredyński argumentował przed SN, że rygory prawa bankowego nie wyłączają rygorów z kodeksu cywilnego. Mianowicie art. 58, który stanowi, że czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek.
Sąd Najwyższy nie podzielił jego stanowiska.
– W tym wypadku mamy właśnie ten inny skutek, określony w prawie bankowym – wskazał w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Józef Frąckowiak. – To bardzo przemyślany rygor: pozbawia naruszającego zakaz korzyści i przewiduje surową karę, ale nie powoduje nieważności umowy. Tak radykalny skutek byłby bowiem często niekorzystny dla konsumentów, np. pożyczkobiorca zmuszony byłby do natychmiastowego zwrotu pożyczonej kwoty.
– Cieszy, że SN dał prymat ochronie konsumenta nad surowym stosowaniem przepisów – ocenia Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. – To trafny werdykt. Silniejsza sankcja, bezwzględna nieważność umowy z parabankiem, byłaby dla konsumentów zbyt ryzykowna.
sygnatura akt: III CZP 109/16