Na czym polega postępowanie restrukturyzacyjne, które pewnie czeka tysiące firm?

Cel jest niezmienny: uchronienie przed upadłością. Ryzyko niewypłacalności w pandemii jest dużo większe, a zatem efektywne skorzystanie z możliwości restrukturyzacji wymaga szybszych decyzji i działań.

Jakich reakcji spodziewa się pan po przedsiębiorcach?

Moje kilkunastoletnie doświadczenie związane z upadłościami nie napawa optymizmem. Z jednej strony niektórzy przedsiębiorcy w możliwie najkrótszym czasie starają się zakończyć nierentowną działalność, nie mając nadziei na jej uratowanie, nierzadko dokonując wtedy czynności z pokrzywdzeniem wierzycieli. Inna grupa próbuje w dobrej wierze ratować za wszelką ceną swoją działalność, lecz bardzo często czyni to w sposób nieprzemyślany, chaotyczny, gasząc pożary, a nie profesjonalnie przygotowując firmę do restrukturyzacji.

Co powinien zatem zrobić odpowiedzialny przedsiębiorca?

Zwrócić się do doradców restrukturyzacyjnych. Nie jest dobrym pomysłem samodzielne leczenie własnego zdrowia, należy słuchać lekarzy. Podobnie w firmie: wczesna ocena realnych możliwości restrukturyzacji przez osoby, które mają doświadczenie, będzie korzystniejsze.

Profesjonalna diagnoza czasem może oznaczać konieczność pogodzenia się z upadłością, co nie zawsze oznacza zwolnienia pracowników czy też zamknięcie zakładu produkcyjnego.

Czy restrukturyzacja wymaga zaangażowania sądu?

Niekoniecznie. Restrukturyzacja nie oznacza zawsze konieczności składania wniosku do sądu, gdyż wiele skutecznych działań możliwe jest bez wykorzystania szczególnych rozwiązań prawnych. Otwarte postępowania restrukturyzacyjne dają przedsiębiorcy przede wszystkim czas, tj. możliwość przygotowania odpowiednich działań bez ryzyka wszczęcia postępowań egzekucyjnych czy też ryzyka rozwiązania umów z kontrahentami. To umożliwia wdrożenie restrukturyzacji i wypracowanie odpowiednich, korzystnych dla obu stron, postanowień układowych.

Z tą ostatnią możliwością, atrakcyjną dla wielu, wiąże się jednak ryzyko przedłużających się postępowań sądowych.

Tarcza 2.0 wstrzymuje bieg terminu na obowiązkowe złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości firmy. Jakie to może mieć znaczenie?

Dłuższy termin powinien zachęcać przedsiębiorców do podjęcia walki o przetrwanie trudnego dla ich biznesu okresu, ale nie powinien być wykorzystywany w innym celu. Ustawa wydłuża m.in. terminy umożliwiające uznanie danych czynności za bezskuteczne wobec masy upadłości. Regulacje te nie stanowią przeszkody w złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości w sytuacji, gdy niewypłacalny przedsiębiorca nie widzi możliwości uratowania swojego biznesu.