Jak wynika z ustaleń „Rzeczpospolitej”, w czasach PRL nie interesowano się zbytnio uregulowaniem statusu prawnego nieruchomości po cudzoziemcach. Odpowiednich decyzji nie wydawano także w pierwszych siedmiu latach III RP.

Okazuje się, że tylko w kilku procentach z kilkunastu tysięcy nieruchomości Skarb Państwa został wpisany do ksiąg wieczystych.

Teraz pojawiają się spadkobiercy byłych właścicieli, co gorsza – nabywcy ich roszczeń, bo nieujawnienie państwa w księgach umożliwia im odzyskanie nieruchomości. To tylko część roszczeń reprywatyzacyjnych. Znający rynek wskazują, że nie więcej niż 10 proc., ale chodzi o ogromny majątek, choć dokładnie niezinwentaryzowany.

Pół wieku zaniedbań

Tryb postępowania w tym obszarze regulowała ustawa z 9 kwietnia 1968 r. o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa na podstawie międzynarodowych umów o uregulowaniu roszczeń finansowych oraz rozporządzenia wykonawczego ministra sprawiedliwości z 9 maja 1968 r. Zgodnie z tymi aktami, wciąż obowiązującymi, wpis do księgi wieczystej własności nieruchomości, która przeszła na rzecz Skarbu Państwa na podstawie umowy indemnizacyjnej, następował na podstawie decyzji ministra finansów na wniosek starosty. W takich miastach jak Warszawa czy Kraków wniosek składał prezydent miasta.

Według Ministerstwa Finansów przemiany ustrojowe z lat 1989–1990 spowodowały, że ustawa, której celem było objęcie przypadków wyjątkowych stosowana jest do znacznie większej liczby spraw, niżby to wynikało z jej charakteru. Decyzja ministra finansów (deklaratoryjna, a więc nierozstrzygająca o samej własności), przewidziana dla ograniczonej liczby przypadków, dotyczy okresu przypadającego tuż po zawarciu układów indemnizacyjnych. Obecnie ustawe stosuje się w zupełnie innym stanie prawnym. Chodzi przede wszystkim o tryb i sposób orzekania w sprawach reprywatyzacyjnych, a podstawowe znaczenie ma upływ czasu.

Kto zrobi porządek?

W ocenie prof. Jana Barcza z Akademii Leona Koźmińskiego wypłata odszkodowań poszczególnym dawnym właścicielom czy ich spadkobiercom nie była warunkiem zwolnienia się państwa polskiego od odpowiedzialności za odszkodowania, gdyż Polska wykupiła się od tego obowiązku ryczałtowo, cedując go na drugie państwo.

Profesor Barcz, który wykonywał opinie prawne dla m.st. Warszawy, wyraźnie zastrzega, że ta hurtowa spłata może nie dotyczyć części roszczeń z dekretu Bieruta opiewających na ustanowienie użytkowania wieczystego.

– Ujawnienie zapłaty byłym właścicielom za znacjonalizowaną nieruchomość w księdze wieczystej może mieć jednak znaczenie dla określenia dobrej wiary nabywców roszczeń, a więc utrudniałoby odebranie im nieruchomości – wskazuje Roman Nowosielski, adwokat z Gdańska zajmujący się sprawami reprywatyzacji. – Prawda też, że o przejściu własności na Skarb Państwa decydowały już same akty nacjonalizacyjne, nie ma jednak wątpliwości, że wpis danej nieruchomości do księgi zakończyłby kwestię roszczeń byłych właścicieli. W razie gdyby postępowanie przed MF przedłużało się, ministerstwo może wystąpić do sądu o wpisanie ostrzeżenia do księgi wieczystej.

Kogo obciąża obowiązek uporządkowania spraw?

– Zasadniczo ustawodawcę – ocenia Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Ponieważ po upadku PRL zmienił się model ksiąg wieczystych, obrotu nieruchomościami i wzrost ich wartości, wymagało to nowej ustawowej regulacji, uwzględniającej te okoliczności oraz rozwój techniki. Zwłaszcza jeżeli obecne rozwiązania, procedura nie są wystarczająco efektywne, a może wręcz szkodliwe.

Status prawny cudzoziemskich nieruchomości

W latach 1948–1971 Polska zawarła 12 umów odszkodowawczych z 14 krajami:

– z Francją

– z Danią

– ze Szwajcarią i z Liechtensteinem

– ze Szwecją

– z Wielką Brytanią

– z Norwegią

– ze Stanami Zjednoczonymi

– z Belgią i Luksemburgiem

– z Grecją

– z Holandią

– z Austrią

– z Kanadą