Takie badania przeprowadza się w celu ustalenia istnienia lub braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami.

Starosta krotoszyński skierował kierowcę na takie badanie na podstawie informacji prokuratora rejonowego. Prokurator załączył fragment opinii psychiatryczno-psychologicznej, wydanej w postępowaniu prokuratorskim, z której wynika, iż u posiadacza prawa jazdy stwierdzono zespół zależności alkoholowej.

Zgodnie z przepisami ustawy o kierujących pojazdami, badaniu lekarskiemu, przeprowadzonemu w celu ustalenia istnienia lub braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami, podlega posiadacz prawa jazdy, jeżeli istnieją uzasadnione i poważne zastrzeżenia do stanu jego zdrowia. Kierowca odwołał się więc od decyzji starosty. Oświadczył, że nie jest alkoholikiem i nie nadużywa alkoholu. Choruje na cukrzycę, której powikłaniem jest neuropatia cukrzycowa. Jest jedynym żywicielem rodziny, prowadzi firmę remontowo-budowlaną, co wymaga używania samochodu. Zawsze przy kontroli przez policję był trzeźwy i nigdy nie miał zatrzymanego prawa jazdy. Całe zamieszanie wokół jego osoby wywołuje żona, leczona psychiatrycznie.

Gdy Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało decyzję w mocy, kierowca złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Zarzucił, że ani starosta, ani SKO nie przeprowadzili własnego postępowania dowodowego. Oparli się wyłącznie na wniosku prokuratora i na fragmencie opinii biegłych, którzy ją wydali w zupełnie innej sprawie. Nie rozpoznali zresztą stanu czynnego uzależnienia od alkoholu, a badanie ograniczyło się do krótkiej rozmowy. Ponieważ nie zostało poparte żadnymi wynikami, skarżący przez cały miesiąc badał się codziennie na komisariacie policji na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu; za każdym razem wynik był zerowy. Wykonał również próby wątrobowe oraz USG wątroby. Ponadto zwrócił się do osób, z którymi w ostatnim czasie miał kontakt. Wszyscy zaprzeczyli, aby miał jakikolwiek problem z alkoholem.

WSA uwzględnił skargę. Uchylił decyzję SKO. Stwierdził, że dla zapewnienia bezpieczeństwa ruchu należy dbać o to, żeby posiadacze uprawnień do kierowania pojazdami mieli wymaganą sprawność. Ograniczenia prawa prowadzenia pojazdów mogą jednak nastąpić tylko w przypadkach ściśle określonych przez prawo, a uzasadnione i poważne zastrzeżenia do stanu zdrowia muszą zostać przynajmniej uprawdopodobnione – podkreślił sąd. Informacja prokuratora powinna zatem być jedynie sygnałem do zbadania, czy jest to informacja wiarygodna i uzasadniona – stwierdził sąd.

Prokurator wywnioskował z opinii biegłych, że posiadacz prawa jazdy cierpi na zespół zależności alkoholowej. Jest to jednak tylko fragment opinii, z którego nie wynika bynajmniej, jakie badania przeprowadzono, ani na jakiej podstawie to stwierdzono. Starosta, a później SKO, oparły się wyłącznie na tej opinii, nie przeprowadzając własnego postępowania. Nie przesłuchano ani skarżącego, ani świadków. Nie przeprowadzono postępowania dowodowego. Kolegium nie wzięło pod uwagę zaświadczenia lekarskiego, z którego wynika, że skarżący cierpi na neuropatię cukrzycową, i ograniczyło się do zacytowania przepisów.

Obecnie musi przeprowadzić w tej sprawie nowe, własne postępowanie.

— Danuta Frey

sygnatura akt: IV SA/Po 406/18