Przeciw planowanej inwestycji protestowało kilkunastu mieszkańców miejscowości, w której miała ona powstać. Głównym zarzutem było zagrożenie dla życia i zdrowia. Mieszkańcy wskazywali, że w promieniu 300m od planowanej lokalizacji stacji jest szkoła i kościół. Chcieli przenosin 49-m masztu w miejsce oddalone od zabudowań.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że działka, na której miała powstać stacja, nie jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Gdy go nie ma, wystarczy decyzja o ustaleniu lokalizacji. Z analizy eksperta wynika, że miejsca dostępne dla ludności, w tym szkoła i kościół, znajdują się poza obszarem oddziaływania projektowanego masztu. Inwestycja nie zalicza się więc do przedsięwzięć mogących zawsze lub potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Nie wymaga zatem przeprowadzenia oceny jej oddziaływania na środowisko oraz konsultacji społecznych. Odwołujący się nie przedstawili też żadnych dowodów na zagrożenie życia i zdrowia.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decyzję lokalizacyjną. Kilku mieszkańców złożyło skargi do WSA w Gdańsku. Podzielając ocenę SKO, stwierdził on, że sprzeciw lokalnych mieszkańców nie może decydować o odmowie wydania decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego.