Zajmująca się sprzedażą chemikaliów „C.” sp. z o.o. korzystała z usług „W.” sp. z o.o. jako przewoźnika. W trakcie przewożenia jednego z ładunków doszło do rozboju. W trakcie jazdy kierowca został powiadomiony przez radio o przebitej oponie, gdy zatrzymał się, aby sprawdzić uszkodzenie, został skrępowany i wywieziony do lasu. Sprawcy zabrali część towaru o wartości ponad 813 tys. zł. „C.” sp. z o.o. zażądała od przewoźnika zapłaty kwoty stanowiącej równowartość utraconego towaru tytułem odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy przewozu, jednak „W.” sp. z o.o. odmówiła spełnienia żądania.

Sąd I instancji uwzględnił powództwo i zasądził na rzecz „C.” sp. z o.o. żądaną kwotę. Uznał, że pozwany, który zawarł z powodem umowę przewozu, ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za utratę przesyłki w wyniku rozboju. Zgodnie z przepisem art. 80 pkt 1 ustawy z 15.11.1984 r. (t. jedn.: Dz.U. z 2017 r. poz. 1983; dalej jako: PrPrzewoz), wysokość odszkodowania została ustalona w oparciu o wyliczenie wartości przesyłki. Sąd oparł się na twierdzeniach stron wyraźnie przyznanych bądź niezaprzeczonych przez stronę przeciwną, zeznaniach świadków oraz złożonych przez powoda w toku postępowania dokumentach.

Za kluczową uznana została sprawa określenia charakteru zawartej między stronami umowy. Powód podnosił, że była to umowa przewozu, natomiast pozwany twierdził, że zawarto umowę spedycji. Umowy te przewidują różny zakres obowiązków po stronie podmiotu wykonującego świadczenie niepieniężne i w różny sposób wyznaczają zakres jego odpowiedzialności. Przewóz obejmuje przemieszczenie dóbr lub osób, natomiast spedycja może wiązać się z innymi usługami, realizowanymi w związku z wykonywaniem czynności transportu. Biorąc pod uwagę zakres świadczeń pozwanego względem powoda, to że pozwany nie korzystał z własnych magazynów do składowania towaru, nie dokonywał też jego załadunku ani rozładunku, sąd I instancji uznał, że strony łączyła umowa przewozu. Strony nie podejmowały żadnych dodatkowych uzgodnień poza określeniem szczegółów samej usługi transportowej, takich jak ilość i rodzaj towaru, data wykonania usługi, miejsce odbioru i miejsce docelowe, wynagrodzenie i dane osobowe kierowcy. Uzgodnienia te nie precyzowały zakresu usługi, odnosiły się natomiast do sposobu jej wykonania. Między stronami nie dochodziło do incydentalnego zawężenia lub rozszerzenia zakresu usługi, którą przez cały okres utrzymywania stosunków handlowych był wyłącznie przewóz. Okoliczność, że pozwany, co do zasady, nie zajmuje się przewozem, nie wyłączała możliwości wykonywania przewozu w odniesieniu do towarów powoda. Usługi transportu były wykonywane obok normalnej działalności spedycyjnej, co reguluje art. 800 KC. Pozwany godził się świadczyć początkowo na rzecz powoda usługi stricte przewozowe, gdyż liczył na zawarcie umowy w zakresie stałej, kompleksowej obsługi spedycyjnej.

Regulacja z art. 65 PrPrzewoz kształtuje reżim odpowiedzialności obiektywnej, opartej na zasadzie ryzyka, który jest szerszy od ogólnej odpowiedzialności przewidzianej w art. 471 KC. W art. 65 ust. 2 PrPrzewoz przewidziano szereg przyczyn egzoneracyjnych, w tym działanie siły wyższej. Sąd I instancji uznał, że przewoźnik, podejmując się wykonania usługi, musi brać pod uwagę możliwość dokonania rozboju przez osoby trzecie, w szczególności w sytuacji, gdy zachodzą warunki, które są wręcz typowe dla tego rodzaju zdarzeń. Wysoka wartość przesyłki, sposób jej transportu, przekazanie informacji o rzekomym uszkodzeniu opony, zatrzymanie się w miejscu niestrzeżonym oraz późna pora zdarzenia wskazywały na ryzyko rozboju. Przewoźnik nie podjął środków ostrożności, aby ryzyko to wykluczyć lub zminimalizować.

Sąd II instancji uwzględnił apelację pozwanego i oddalił powództwo. W uzasadnieniu wskazano, że bezzasadne są zarzuty co do typu umowy, którą zawarły strony. Jeżeli przyjmuje się ofertę, w której mowa jest tylko o przewozie rzeczy, a żadne czynności konkludentne nie wskazują na istnienie dodatkowych postanowień umownych obejmujących usługi związane z przewozem, to umowa zawarta przez przyjęcie oferty jest stricte umową przewozu, a nie umową spedycji, i nawet okoliczność, że przewoźnik nie ma koncesji na przewóz, czy oddaje przesyłkę do przewozu innemu przewoźnikowi, nie przekształca umowy przewozu w umowę spedycji.

Za trafne uznano zarzuty apelacji kwestionujące stanowisko sądu I instancji, że strona powodowa wykazała wysokość szkody poniesionej w wyniku utraty ładunku podczas wykonywania przez pozwanego przewozu. Jak wyjaśniono, zgodnie z art. 80 ust. 1 PrPrzewoz, wysokość odszkodowania za utratę lub ubytek przesyłki nie może przewyższać wartości, którą ustala się na podstawie i w następującej kolejności: ceny wskazanej w rachunku dostawcy lub sprzedawcy albo ceny wynikającej z cennika obowiązującego w dniu nadania przesyłki do przewozu bądź wartości rzeczy tego samego rodzaju i gatunku w miejscu i czasie ich nadania. W razie zaś niemożności ustalenia wysokości odszkodowania w sposób określony powyżej, wysokość tę ustala rzeczoznawca. Strona powodowa nie przedstawiła żadnego własnego rachunku, z którego wynikałaby cena towarów stanowiących przesyłkę, która została zrabowana. Sąd wskazał, że w art. 80 ust. 1 PrPrzewoz chodzi o rachunek sprzedawcy lub dostawcy towarzyszący przesyłce, z którym przewoźnik mógł się zapoznać zawierając umowę. Rachunki przedstawione przez „C.” sp. z o.o. odnoszą się do towarów, składników lub usług wystawionych przez kontrahentów powoda, nie zaś przez powoda. Strona powodowa nie wykazała też, aby towary stanowiące przedmiot zrabowanej przesyłki posiadały ceny wynikające z cennika obowiązującego w dniu nadania przesyłki do przewozu, nie przedstawiła także dowodów pozwalających na ustalenie wartości rzeczy tego samego rodzaju i gatunku co w utraconej przesyłce w miejscu i czasie ich nadania.

Niezależenie od tego, w ocenie sądu II instancji, strona powodowa nie udowodniła w odpowiedni sposób jaki dokładnie towar został zrabowany w toku wykonywania zleconego pozwanemu przewozu. Wykazała jedynie jaki towar został wydany do przewozu, wyjaśniła, że odzyskano towar o wartości ponad 224 tys. zł, jednak nie udowodniła, jakie konkretnie produkty odzyskano, a jakie zostały bezpowrotnie utracone. W sytuacji, gdy pozwana jednoznacznie kwestionowała wysokość szkody wskazywaną w sprawie przez powoda i podważała jego wyliczenia, sąd I instancji nie mógł opierać swoich ustaleń na twierdzeniach powoda, ale powinien ustaleń tych dokonywać w oparciu o dowody. Dokumentacja przedstawiona przez powoda nie mogła zostać zweryfikowana przez sąd rozpoznający sprawę tak pod kątem prawdziwości zawartych w niej danych z uwagi na brak dokumentów źródłowych, powiązania z towarami utraconymi w toku spornego przewozu, jak i zastosowanej metodologii wyliczenia ceny jednostkowej produktu w oparciu o wartość komponentów i usług wykorzystanych do wytworzenia. W tym zakresie wymagane były wiadomości specjalne i nie można było zastępować dowodu z opinii biegłego twierdzeniami samej strony.

Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi II instancji do ponownego rozpoznania. Rygory art. 80 PrPrzewoz uznano za archaiczne, odwołują się bowiem do cen urzędowych, które już nie obowiązują. Sąd Najwyższy uznał, że dotyczą rozliczeń, ustalania ceny utraconej przesyłki, zanim spór trafi na drogę sądową. Przedłożone w sądach dokumenty – faktury i zestawienia cen zakupów chemikaliów przez „C.” sp. z o.o. miały istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd Najwyższy podkreślił, że w art. 80 PrPrzewoz wprowadzono górną granicę kwoty odszkodowania. W razie procesu sądowego o odszkodowanie z tytułu utraconej przez przewoźnika przesyłki, sąd obowiązują reguły dowodowe określone w KPC i ma on obowiązek dokonania oceny przedstawionych przez powoda w toku podstępowania dokumentów i faktur. Jeśli sąd ma wątpliwości wówczas powinien skorzystać z opinii biegłego.

Wyrok SN z 13.4.2018 r., I CSK 470/17