Jak wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego właściciel gruntu powinien się liczyć z tym, że po scaleniu gruntów jego działka będzie mniej atrakcyjna (wyr. z 29.4.2015 r., II OSK 2881/14).

Starosta chełmski, działając na podstawie ustawy z 26.3.1982 r. o scalaniu i wymianie gruntów (t.j. Dz.U. z 2014 r., poz. 700 ze zm.) postanowił scalić grunty we wsi Rogóźno. Starosta chciał w ten sposób rozwiązać problemy z brakiem wyraźnie wytyczonych granic między działkami. W tym celu m.in. geodeta przeprowadził odpowiednie pomiary.

Z efektami scalenia nie chciał się pogodzić jeden z właścicieli, który twierdził, że bez konsultacji z nim zwężono jedną z jego nieruchomości, przez co stała się ona bardzo wąska i trudna do zagospodarowania. Mężczyzna zarzucał także, że geodeta źle przeprowadził pomiary.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego odwołał się mężczyzna, utrzymało w mocy decyzję starosty twierdząc, że mężczyzna uczestniczył w postępowaniu scaleniowym (jedynie odmówił podpisania protokołu) nie może więc teraz twierdzić, że wszystko odbyło się bez jego wiedzy i zgody. Ponadto, ta część nieruchomości, którą stracił, została przeznaczona pod drogę, a poszkodowany w ten sposób został nie tylko on, ale także inni właściciele nieruchomości.

Jeżeli chodzi o zmniejszenie wartości gruntu, to zdaniem SKO, mieściła sie ona w dopuszczanym przez art. 8 ust. 2 ustawy przedziale 3% wartości nieruchomości. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał skargę mężczyzny za zasadną, sprawa trafiła więc w końcu do NSA.

Ważne

Naczelny Sąd Administracyjny przyznał, że działka skarżącego ma kształt gorszy od innych działek, ale jak zauważył NSA, wynika to z jej konfiguracji oraz konieczności wytyczenia dojazdu do tej nieruchomości.

Sąd potwierdził również, że spadek wartości nieruchomości, który wynikł przy okazji przeprowadzania scalania, mieścił się w ramach dopuszczanych przez ustawę.

Ponadto, twierdzenia mężczyzny nie były poparte żadnymi dowodami, a starosta dysponował opracowaniem geodety.