Piotr K. był strażnikiem miejskim w K. 21.12.2011 r. został aresztowany w związku z prowadzonym przeciwko niemu postępowaniem karnym – był on podejrzany o rozbój, dokonany w związku z wykonywaniem czynności służbowych. Podejrzany strażnik został zawieszony na mocy art. 35 ust. 2 PracSamU na 3 miesiące. Po upływie tego okresu został zwolniony z aresztu, ale postępowanie karne toczyło się nadal. Mimo to został przywrócony do pracy, ale na inne stanowisko w Straży Miejskiej miasta K.

W marcu 2013 r. został ponownie zawieszony w czynnościach, ale już na innej podstawie prawnej – art. 26a ust. 1, oraz ust. 3-4 ustawy z 29.8.1997 r. o strażach gminnych. Zgodnie z tymi przepisami strażnika miejskiego/gminnego zawiesza się w pełnieniu obowiązków pracowniczych w razie wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie o ścigane z oskarżenia publicznego i popełnione umyślnie przestępstwo lub przestępstwo skarbowe – na czas nie dłuższy niż 3 miesiące. W uzasadnionych przypadkach okres zawieszenia w pełnieniu obowiązków pracowniczych można przedłużyć na dalszy okres, nie dłużej jednak niż do czasu ukończenia postępowania karnego za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. W czasie tego zawieszenia strażnikowi – od najbliższego terminu wypłaty po dacie decyzji w sprawie zawieszenia w czynnościach służbowych – przysługuje wynagrodzenie w wysokości 50% jego wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatków do wynagrodzenia określonych w umowie o pracę w stałej wysokości.

Początkowo zawieszenie nastąpiło na kolejne 3 miesiące, ale wobec przedłużającego się śledztwa ostatecznie komendant Straży Miejskiej w K. podjął decyzję o bezterminowym zawieszeniu Piotra K. w czynnościach służbowych. Po upływie kolejnych miesięcy, wobec braku widoków na szybkie zakończenie sprawy karnej, Piotr K. zażądał przywrócenia do pracy. Na to nie zgodziło się kierownictwo Straży Miejskiej miasta K. Sprawa trafiła więc do sądu. Jednak powództwo o przywrócenie do pracy zostało oddalone, podobnie jak apelacja i skarga kasacyjna strażnika.

Uzasadniając wyrok oddalający skargę kasacyjną SN wskazał, że jednym z obowiązków pracodawcy wynikającym z art. 22 § 1 KP jest obowiązek dopuszczenia do pracy pracownika. Ale w tym wypadku nie było takiej możliwości. Gdy Piotr K. był aresztowany w grudniu 2011 r., wówczas nastąpiło z mocy prawa zawieszenie jego stosunku pracy. Pracodawca nie musi podejmować tu żadnych decyzji a przekazania ewentualnego pisma w sprawie zawieszenia aresztowanemu pracownikowi ma walor jedynie informacyjny. W tym okresie – tymczasowego aresztowania – nie wolno też podejmować decyzji w sprawie zawieszenia w czynnościach służbowych na mocy przepisów ustawy o strażach gminnych. Strażnik nie wykonuje wówczas żadnych obowiązków – wskazał SN.

Dopiero po zwolnieniu z aresztu może dojść do zawieszenia na podstawie art. 26a ust. 1, oraz późniejszego przedłużenia zawieszenia na mocy art. 26a ust. 3 ustawy o strażach gminnych. Tu nie ma określonych terminów dotyczących możliwości zawieszenia, a wynika to z faktu, że nie zawsze pracodawca może dowiedzieć się o toczącym się przeciwko strażnikowi postępowaniu karnym. Organa ścigania i prokuratura nie mają obowiązku informowania jednostki samorządowej o takich postępowaniach.

Sąd Najwyższy uznał, że ostatnia decyzja o przedłużeniu zawieszenia jest prawidłowa, ponieważ zapadła wobec strażnika oskarżonego (akt oskarżenia został sporządzony już pod koniec 2012 r.) o popełnienie poważnego przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. Trudno sobie wyobrazić, by taki pracownik mógł wykonywać obowiązki służbowe, gdy ciążą na nim tak poważne zarzuty karne – podkreślił SN. Wniesienie aktu oskarżenia oznacza, że prokuratura ma na tyle mocne dowody, aby móc kontynuować efektywnie proces karny. Natomiast strażnik, który dopuścił się ciężkiego występku, w dodatku popełnionego w związku z czynnościami służbowymi, nie może wykonywać zadań służbowych – stwierdził Sąd.