Stan faktyczny
Jan J. był zatrudniony w śląskiej spółce K. zajmującej się produkcją maszyn górniczych. Dnia 20.12.2010 r. stał się ofiarą wypadku przy pracy – przy czyszczeniu elementów jednej z produkowanych maszyn, odprysnął mu w oko fragment stalowego łańcucha napędowego.
Spółka K. powołała zespół powypadkowy, który uznał zajście za wypadek przy pracy. Na tej podstawie ZUS przyznał Janowi J. jednorazowe odszkodowanie z ubezpieczenia wypadkowego. Po kilku latach okazało się, że ten wypadek przyczynił się do podwyższenia stopnia ryzyka zawodowego w zakładach spółki K., co spowodowało znaczące podwyższenie poziomu procentowego stawki na ubezpieczenie wypadkowe. Wobec tego spółka K. pozwała pracownika Jana J. o sprostowanie protokołu powypadkowego dotyczącego wypadku z grudnia 2010 r. w zakresie kwalifikacji tego wypadku i jego skutków.
Sądy oddaliły kolejno – powództwo, apelację i skargę kasacyjną
Wyrok SN kończący sprawę uzasadnił wskazując na art. 189 ustawy z 17.11.1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2014 r. poz. 101 ze zm.), zgodnie z którym powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. Sąd Najwyższy uznał, że pracodawca interesu prawnego w takiej sprawie mieć nie może. To pracodawca powołuje zespół powypadkowy. Wprawdzie zespół ustala okoliczności wypadku i sporządza protokół, ale to pracodawca protokół zatwierdza, przyjmując jego ustalenia za własne i podając jego treść do wiadomości pracownikowi poszkodowanemu. Pracownik ma prawo zgłosić w określonym trybie zastrzeżenia do protokołu. Tu sam pracodawca zaskarża swoją własną czynność. W rozpatrywanej sprawie pracodawca w gruncie rzeczy chce aby sąd dokonał kwalifikacji wypadku przy pracy w zastępstwie pracodawcy – autora zaskarżonego protokołu. Pracodawca tym samym wchodzi w spór sam ze sobą, co powoduje niedopuszczalne utożsamienie dwóch stron procesu. Wyklucza to interes prawny pracodawcy.