Rada jednej z gmin podjęła uchwałę o wydzierżawieniu nieruchomości, położonych w jej granicach, na terenie sołectwa wsi Radawa. Jeden z mieszkańców tej wsi zażądał uchylenia tej uchwały.
Chodziło o to, że mieszkańcy tego sołectwa nie zostali zapytani o zdanie w tej sprawie – nie odbyło się zebranie wiejskie, co stanowiło naruszenie art. 48 ust. 2 ustawy z 8.3.1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 446, dalej: SamGminU). Ponadto, mieszkaniec zarzucił, że uchwałę podjęto pomimo sprzeciwu 129 mieszkańców gminy, którzy protestowali przeciwko zbyciu nieruchomości (stanowiących majątek wsi Radawa).
Mężczyzna argumentował, że sołectwo miało prawo korzystać z tych terenów, bo istniało już w dacie wejścia w życie SamGminU (odpowiednie zapisy znajdowały się w księgach wieczystych nieruchomości). Jako swój interes prawny mężczyzna podniósł fakt, że jest on mieszkańcem sołectwa, a więc miał prawo do korzystania z tej nieruchomości.
Następnie mężczyzna wniósł do WSA skargę w tej sprawie, a w skardze do sądu powielił zarzuty, które pojawiły się w żądaniu skierowanym do gminy. W odpowiedzi na skargę wójt gminy stwierdził, że mężczyzna nie ma interesu prawnego we wniesieniu skargi, bo sam fakt przynależności do wspólnoty sołeckiej nie wystarcza, a mężczyzna nie wykazał związku pomiędzy uchwałą a jego indywidualną sytuacją.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie skargę odrzucił, nie badając jej, bo stwierdził, że mężczyzna nie ma interesu prawnego we wniesieniu tej skargi (wniósł ją we własnym imieniu), a zgodnie z art. 101 ust. 1 SamGminU interes prawny jest konieczny do wniesienia skargi.
Sąd w Rzeszowie podkreślił, że interes prawny powinien dotyczyć bezpośrednio sfery prawnej podmiotu skarżącego, a samo bycie członkiem wspólnoty lokalnej nie kształtuje w żaden sposób sytuacji prawnej, więc uchwała nie narusza interesu prawnego skarżącego – mężczyzna wyjaśnił, że z nieruchomościami nie wiąże go żaden stosunek prawnorzeczowy ani obligacyjny, chodziłoby o to, że nie mógłby w przyszłości z tych nieruchomości korzystać, ani o nich decydować.
Wojewódzki sąd administracyjny uznał, że mężczyzna nie wykazał interesu prawnego, więc skargę odrzucił (II SA/Rz 679/15).
Inaczej do sprawy podszedł NSA (postanowienie z 26.9.2016 r., I OSK 1017/16). W ocenie NSA sąd pierwszej instancji popełnił błąd nie badając dowodów i zbyt szybko uznał, że ani sołectwu, ani żadnemu z mieszkańców nie przysługuje interes prawny. W ocenie NSA przynależność do sołectwa może stanowić źródło interesu prawnego dla jego członków, a WSA musi taką sytuację dogłębnie zbadać. W konsekwencji WSA w Rzeszowie będzie musiał się zająć sprawą jeszcze raz.