Kobieta nie mieszkała z mężem i dwójką wspólnych dzieci, na które płaciła alimenty. Ubiegała się o 500+ na dziecko swoje i innego mężczyzny, z którym trzy lata żyła pod jednym dachem. Formalnie konkubent nie był jednak ojcem dziecka, bo obowiązuje domniemanie ojcostwa męża. Sprawa o rozwód i zaprzeczenie ojcostwa trwa.
Gmina jednak odmówiła przyznania kobiecie świadczenia wychowawczego na dziecko, zaliczając do składu jej rodziny męża. Według ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci do rodziny zaliczamy bowiem małżonków. Mąż zaś lepiej zarabiał, co spowodowało, że kobieta przekroczyła kryterium dochodowe. Co ciekawe, najmłodsze dziecko policzono jako pierwsze dziecko w rodzinie kobiety. Nie policzono dwójki dzieci, które miała z mężem, bo nie mieszkała z nimi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie uchylił niekorzystną dla kobiety decyzję, uzasadniając, że stosunki rodzinne nie są materią do sztywnej i kazuistycznej regulacji.
Ustawa zawiera definicję rodziny. Oznacza ona odpowiednio: małżonków, rodziców dzieci, opiekuna faktycznego dziecka oraz zamieszkujące wspólnie z tymi osobami, pozostające na ich utrzymaniu dzieci do ukończenia 25. roku życia, a także dzieci, które ukończyły 25 lat, legitymujące się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Należy przyznać więc rację organom orzekającym w sprawie, że nie mają one dowolności w ustalaniu członków rodziny wnioskodawcy. Ustawodawca zobowiązał jednak gminę do analizy tej kwestii w odniesieniu do każdej konkretnej sprawy poprzez użycie słowa „odpowiednio”. W rozpatrywanej sprawie gmina powinna zawiesić postępowanie i poczekać na rozstrzygnięcia sądu rodzinnego.
—Katarzyna Wójcik
sygnatura akt: II SA/Sz 58/18