Nieekologiczne kotły węglowe mają zniknąć ze sprzedaży. 23 listopada wchodzi w życie nowelizacją prawa ochrony środowiska. Mimo że zakaz handlu nowymi kopciuchami obowiązuje od dawna, nikt się nim specjalnie nie przejmuje. Handel piecami starego typu trwa w najlepsze. Nowela ma to zmienić. Skończy z fikcją.

Pod lupą inspekcji

Chodzi o nowelizację prawa ochrony środowiska. Nowe przepisy dają Inspekcji Handlowej prawo do kontroli sprzedawanych kotłów oraz do nakładania kar za handel nieekologicznymi urządzeniami.

Dotkliwość sankcji ma zależeć od przychodu danej firmy i wyniesie 5 proc. jej przychodu osiągniętego w poprzednim roku kalendarzowym, jednak nie mniej niż 10 tys. zł. Jeżeli przedsiębiorca nie miał przychodów albo nie prowadził działalności gospodarczej, sankcja wyniesie 10 tys zł.

Karę nałoży wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej, a pieniądze trafią do budżetu państwa. Nowe przepisy przewidują też dla inspekcji środki z budżetu państwa do 2028 r. Co roku otrzyma 900 tys. zł.

Na jesieni zeszłego roku weszło w życie rozporządzenie, które miało zmienić i poprawić jakość powietrza. Wprowadziło ono restrykcyjne wymagania dla kotłów do 500 kW, czyli ogrzewających domy. Od 1 października 2017 r. nie wolno ich produkować, a od 1 lipca 2018 r. również sprzedawać w Polsce. Rozporządzenie dopuszcza tylko produkcję kotłów piątej klasy. Nie wolno już montować tzw. kopciuchów, które najbardziej trują. Montowane w domach kotły muszą też spełniać wymagania co do emisji trujących pyłów.

Okazało się, że przepisy można omijać.

Gabaryt zamiast kotła

– Niestety, spotykamy się z obchodzeniem istniejących przepisów. Z obserwacji rynku kotłów na paliwo stałe wynika, że sprzedawcy nadal oferują urządzenia niespełniające wymagań rozporządzenia. Nowelizacja ustawy pozwoli istotnie ograniczyć to zjawisko – tak o nowych przepisach podczas prac legislacyjnych nad nimi mówił Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju.

Ekolodzy chwalą nowe rozwiązania, ale mają też obawy z nimi związane.

– Nowe przepisy faktycznie mogą uszczelnić obecny system obrotu kotłami – uważa Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Potwierdza też, że obecnie producenci jak gdyby nigdy nic handlują starej daty kotłami.

– Nadają tylko im różne handlowe nazwy, najbardziej absurdalna, z jaką się spotkałem to „gabaryt ślusarski”. – wyjaśnia Piotr Siergiej.

Według niego teraz wszystko jest w rękach inspekcji handlowej.

– Czy będzie przeprowadzać kontrole czy nie? Od 1 stycznia obowiązują nowe normy dotyczące jakości węgla. I nie słyszałem, by inspekcja przeprowadziła kontrolę w składzie i ukarała za handel węglem kiepskiej jakości – uważa Piotr Siergiej.

Walka ze smogiem

O tym, że z jakością powietrza w Polsce nie jest najlepiej, wielokrotnie alarmowała WHO. Wiele polskich miast znajduje się na czarnej liście miast z najbardziej brudnym powietrzem prowadzonej przez tę organizację. Są to m.in.: Pszczyna, Nowy Targ czy Kraków, Rybnik. Przykładowo mieszkańcy Pszczyny oddychali powietrzem ze smogiem przez niemal jedną trzecią ubiegłego roku.

Z tych m.in. powodów rząd postanowił wdrożyć pakiet rozwiązań w programie „Czyste powietrze”. Część z nich już weszła w życie. Wciąż jednak daleko jeszcze do ideału.

Chodzi m.in. o nowelizację ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw (tzw. ustawa antysmogowa) oraz cztery rozporządzenia ministra energetyki dotyczące paliw stałych. Regulują one m.in. sposób pobierania próbek, metody badania i wzór świadectwa.

Ustawa antysmogowa narzuciła obowiązek monitorowania i kontrolowania jakości paliw stałych, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczenia emisji zanieczyszczeń. Określiła także normy jakościowe i wprowadziła zakaz sprzedaży węgla najgorszej jakości. Rozporządzenia określają m.in. parametry sprzedawanego węgla. Precyzują dopuszczalną zawartość siarki, popiołów, wilgoci, wartości opałowej oraz wymiar ziarna.

Od 2 listopada 2018 r. straż miejska może sprawdzać, czy węgiel, którym palimy w piecu, posiada certyfikat.

Są już też pierwsze przykłady miast, w których obowiązuje zakaz palenia węglem i drewnem. Od 1 września tak jest w Krakowie. W ślad za nim chcą iść inne, m.in. Sopot i Racibórz.

Podstawa prawna: nowelizacja z 16 października 2019 r. prawa ochrony środowiska (Dz.U. z 8 listopada 2019 r., poz. 2166)