To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, tym bardziej ważnego, że dotyczy drogi dojazdowej. Jej charakter szybko może się zmienić: dzisiaj prowadzi do małego warsztatu, za chwilę do hurtowni. Właściciel gruntu, przez którą biegnie, nie może bezpodstawnie ograniczać prawa do korzystania z niej.

Przez cudze

Takie przekształcenie dotknęło 30 właścicieli lokali handlowych i usługowych z Bielska-Białej, którzy jeszcze w 1996 r. nabyli część terenów i budynek po likwidowanym zakładzie. Wtedy ustanowiono dla nich nieodpłatną służebność prawa „spokojnego i stosownego do potrzeb przejazdu i przechodu” do ich posesji, które nie mają dostępu do drogi publicznej. Sprzedający i właściciel większej części terenu pofabrycznego zapowiedział jednak znaczącą jego przebudowę.

Duże centrum handlowe ograniczyło wolny do tej pory dostęp do budynków powodów. Na drodze stanęły automatyczne bramki obsługiwane za pomocą kart lub otwierane przez pracowników ochrony. Ci zarówno przy wjeździe, jak i wyjeździe żądają okazania przepustki, a w razie jej braku sprawdzają dane przejeżdżającego z listą. Nie wpuszczają dostawców towaru i klientów, gdyż właściciel terenu uważa, że nie są oni uprawnieni, jeśli nie są właścicielami lub użytkownikami działki. Strażnik co godzina dokonuje krótkiego obchodu, a na budce jest numer telefonu do strażnika i można go wezwać.

Powodowie domagali się usunięcia tych ograniczeń, ochrony służebności. Pozwana spółka twierdziła natomiast, że właśnie chroni tego, do czego się zobowiązała.

Inne czasy

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej żądanie oddalił. Uznał, że jego spełnienie przekształciłoby to prawo przejazdu w służebność drogi publicznej dla wszystkich, a nie takie były intencje stron. Sąd Apelacyjny w Katowicach werdykt utrzymał i tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. A SN nakazał ponowne rozpoznanie sprawy, przychylając się do skargi kasacyjnej i stanowiska korzystających z przejazdu.

– Ze służebności może korzystać nie tylko właściciel (użytkownik) nieruchomości uprawnionej, ale także jego domownicy i pracownicy, najemcy, a w przypadku służebności drogowej, zapewniającej, jak tutaj, dostęp do drogi publicznej, która jest wykorzystywana do działalności handlowo-usługowej, na równi z nimi także dostawcy towaru. Tak samo należy też traktować klientów sklepu – wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Kazimierz Zawada.

Sąd Najwyższy stwierdził, że wprawdzie służebność powinna być wykonywana tak, aby jak najmniej utrudniała korzystanie z nieruchomości obciążonej, nie można jednak zaakceptować takich ograniczeń jak listy osób uprawnionych do korzystania z drogi czy żądania, aby właściciel lokalu towarzyszył klientowi przy przejeździe.

– Służebność drogowa musi bowiem uwzględniać potrzeby wynikłe z późniejszych zmian przekształceń stosunków gospodarczych i społecznych – dodał sędzia Zawada.

sygnatura akt:V CSK 617/16

Opinia

Stefan Jacyno, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości, Wardyński i Wspólnicy sp.k.

Zakres i sposób wykonywania służebności gruntowej oznacza się, przy braku innych danych, według zasad współżycia społecznego i zwyczajów miejscowych. W tej sprawie zakres oznaczono: „stosownie do potrzeb”. Właściciel nieruchomości obciążonej musi zatem respektować potrzeby właścicieli nieruchomości władnącej, a ci prowadzili działalność gospodarczą i mają prawo ją rozwijać. Właściciel nieruchomości obciążonej mógłby żądać zmiany treści służebności z własnej ważnej potrzeby gospodarczej bądź gdyby służebność była nadużywana. Wówczas mógłby żądać jej ograniczenia. Musiałby jednak udowodnić, że właściciele lokali mogą korzystać ze swego prawa w sposób mniej uciążliwy.