Z jednej strony dają, z drugiej zabierają – tak mówią przedsiębiorcy, którzy zorientowali się już, jakie będą skutki sztandarowej ulgi z tarczy antykryzysowej, czyli trzymiesięcznego zwolnienia ze składek ubezpieczeniowych. Okazuje się bowiem, że korzyść wcale nie jest tak wielka, jak ją malują. Potwierdza to zresztą Ministerstwo Finansów i Krajowa Informacja Skarbowa.

– Rząd dał zwolnienie z ZUS, ale nie zmienił ustawy o PIT. Nadal stanowi, że możemy odliczyć tylko składki zapłacone: zdrowotną od podatku, a na ubezpieczenia społeczne od dochodu. Jeśli skorzystamy ze zwolnienia ze składek, nie mamy prawa do ulg w PIT – tłumaczy Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.

Korzyści się zmniejszają

Ile więc wynosi realna korzyść? Zacznijmy od składki na ubezpieczenie zdrowotne.

– Przedsiębiorca nie zapłaci 362,34 zł składki zdrowotnej, ale też nie może pomniejszyć podatku o jej część, która podlega odliczeniu, czyli 312,02 zł. Zyskuje więc jedynie około 50 zł miesięcznie – wyjaśnia Alicja Borowska-Woźniak, kierownik działu kadr i płac w biurze rachunkowym ASCS-Consulting. – W pełni na zwolnieniu ze składki zdrowotnej skorzystają ci, którzy nie płacą podatku, bo mają stratę.

Bardziej skomplikowane jest wyliczenie przy składkach na ubezpieczenia społeczne.

– Korzyść ze zwolnienia zależy od tego, w jakiej kwocie przedsiębiorca je płaci, oraz od stawki PIT. Załóżmy, że ZUS odprowadza w podstawowej wysokości i jest na 19-proc. liniowej stawce podatku. Będzie zwolniony z prawie 1 tys. zł składek, ale przez to, że nie odliczy ich od dochodu, ani nie wrzuci w koszty, zapłaci o prawie 190 zł wyższy PIT – tłumaczy Grzegorz Gębka.

Fiskus nie pozwala na odliczenie

O to, czy przedsiębiorca, który skorzysta ze zwolnienia z ZUS, będzie mógł odliczyć składki w rozliczeniu podatkowym, zapytaliśmy Ministerstwo Finansów.

Przy obliczaniu PIT nie mogą być uwzględnione składki na ubezpieczenia, od których opłacenia podatnik został zwolniony – odpowiedziało.

Podobną odpowiedź uzyskaliśmy w Krajowej Informacji Skarbowej. Z zastrzeżeniem, że sprawa jest świeża i stanowisko fiskusa może jeszcze ewoluować.

Alicja Borowska-Woźniak dodaje, że przed dylematem stanęli też pracodawcy. Jeśli zatrudniają do dziewięciu osób, mogą przez trzy miesiące nie płacić za nich składek (druga tarcza antykryzysowa, którą przygotował rząd, rozszerza tę ulgę). I pojawiają się nowe pytania.

Dylematy pracodawców

Jeśli pracodawca nie odprowadzi składek, czy może odliczyć je od przychodu pracownika przy obliczaniu wynagrodzenia na rękę i zaliczki na PIT? Czy te składki mogą być kosztem PIT/CIT, skoro nie zostaną faktycznie zapłacone? – Na razie pracodawcy rozliczają wynagrodzenia po staremu, ale całkiem możliwe, że trzeba będzie wszystko korygować – mówi Alicja Borowska-Woźniak.

O rozliczenia pracowników zapytaliśmy też w Krajowej Informacji Skarbowej. Pozostają bez zmian – takie jest na razie stanowisko fiskusa.

– Dobrze byłoby, gdyby Ministerstwo Finansów wydało w tej sprawie dające ochronę podatnikom oficjalne objaśnienia bądź interpretację ogólną. Wątpliwości jest dużo, a przecież pracodawcy ponoszą odpowiedzialność za rozliczenia pracowników – mówi Grzegorz Gębka.

Ustawa antykryzysowa obowiązuje od 31 marca. Oprócz zwolnienia ze składek ZUS wprowadziła możliwość odroczenia zaliczek na PIT, płaconych za pracowników (zleceniobiorców czy wykonujących umowy o dzieło). Ulgę może zastosować firma, która poniosła negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu epidemii koronawirusa.

Druga wersja ustawy antykryzysowej (opisywaliśmy ją w „Rzeczpospolitej” z 6 kwietnia) po konsultacjach publicznych prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu trafi do Sejmu.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Beata Hudziak-Nagórska, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax

Zwolnienie ze składek ZUS na pewno pomoże wielu firmom, które z dnia na dzień znalazły się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Ustawodawca najwyraźniej jednak nie przewidział, ile też przyniesie praktycznych problemów. Zwłaszcza pracodawcom, którzy nie wiedzą, jak teraz rozliczyć wynagrodzenie pracowników. Chociażby czy można zaliczyć je w całości do kosztów. Większe firmy, płacące CIT, nie są pewne, czy zwolnienie ze składek nie stanowi dla nich przychodu podatkowego. Ustawa antykryzysowa mówi, że nie ma takiego przychodu, ale tylko w ustawie o PIT.

Niemiła niespodzianka spotkała też małych przedsiębiorców. Okazało się bowiem, że zwolnienie ze składek odbiera ulgi w PIT, co powoduje, że korzyść nie jest tak duża, jak się na początku wydawało.