Takie rabaty stosują liczne sieci handlowe, stacje benzynowe, sklepy i inne firmy, powszechnie wydając karty stałego klienta. Mają różne formy i gwarantują rozmaite korzyści.

Po ten sposób sięgnęła także spółka z o.o. z siedzibą w Łodzi, wydając klientom swej sieci aptek karty rabatowe na produkty nierefundowane. Karta informowała jedynie o lokalizacji apteki i godzinach otwarcia, a rabat nie był powiązany z częstotliwością lub wielkością zakupów – wynika z regulaminu tej karty.

Wojewódzki, a następnie Główny Inspektor Farmaceutyczny dopatrzyli się w tych działaniach programu lojalnościowego, będącego formą reklamy apteki i jej działalności. Za niedozwoloną reklamę uznali wydawanie klientom apteki kart stałego klienta, uprawniających do zniżek na zakupywane produkty. Spółce i samej aptece zakazano dalszego ich wydawania i nałożono 5 tys. zł kary.

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i następnie w skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego spółka używała argumentu, że nie można utożsamiać działań handlowych, promocyjnych, z reklamą apteki. Program rabatowy funkcjonował na zasadzie promocji i nie można go było uznać za program lojalnościowy. Klient otrzymywał rabat niezależnie od wartości i aktywności zakupów, nie było też możliwości ustalenia jego tożsamości. Żaden przepis ustawy – Prawo farmaceutyczne nie uzasadnia stwierdzenia, że stosowanie kart rabatowych mieści się w zakresie niedozwolonej reklamy. Wydanie karty z informacją o godzinach otwarcia i lokalizacji apteki jest elementem działalności informacyjnej – przekonywała spółka. Na samej karcie nie zostały zawarte jakiekolwiek informacje, które mogłyby być uznane za zachęcające do kupna nierefundowanych produktów aptecznych. Wykorzystanie karty rabatowej nie nosiło więc cech reklamy apteki lub jej działalności.

Jednak w obu sądach spółka przegrała. Składy orzekające WSA i NSA powołały się na art. 94a ust. 1 ustawy – Prawo farmaceutyczne, zgodnie z którym obowiązuje zakaz reklamy aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności. Można jedynie informować o lokalizacji apteki i godzinach jej otwarcia. W tej sprawie taką informacją była karta rabatowa, czyli karta stałego klienta, która już w swojej nazwie stwierdzała, iż jej posiadacz jest stałym klientem konkretnej apteki. Nie można więc przyjąć, że spełniała tylko te zadania informacyjne, o których mówi ustawa – oceniły sądy.

W ich ocenie taki sposób i cel działania był programem lojalnościowym. Wszystkie objęte nim produkty były sprzedawane z rabatem. Aby go otrzymać, należało jednak posiadać kartę stałego klienta i okazać ją aptekarzowi. Umożliwiała ona nabywanie w konkretnej aptece produktów leczniczych po cenach rabatowych, a nie po cenach promocyjnych. Ten sposób czynił klienta „lojalnym” wobec konkretnej apteki. Była to więc jej reklama – orzekł NSA.

NSA przypomniał też, że konstytucyjna zasada swobody działalności gospodarczej może być ograniczona ustawą. Do takich szczególnych ustaw należy Prawo farmaceutyczne, które zabrania reklamy aptek i punktów aptecznych. Leki nie są bowiem zwykłym produktem rynkowym. Obrót nimi musi być reglamentowany przez państwo, a prowadzący taką działalność nie mogą korzystać z pełni wolności gospodarczej. Ochrona zdrowia wymaga m.in., ażeby leki nie były nadużywane. A do tego mogłaby prowadzić sugestywna reklama zarówno samych leków, jak i aptek.

—Danuta Frey

sygnatura akt: II GSK 904/16