95-letni powstaniec warszawski został objęty ustawą dezubekizacyjną. Walczył w Batalionie „Ruczaj”. W powstaniu został ciężko ranny. Później był lazaret dla jeńców wojennych w Zeithain, pięciomiesięczne leczenie i Stalag IV B w Muhlbergu. Po studiach medycznych pracował w szpitalu jako chirurg. Ze względu na dziesięcioletnią pracę w przychodni MSW został objęty ustawą dezubekizacyjną.

Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło już około 1100 skarg osób, którym obniża się emerytury lub renty na podstawie tzw. drugiej ustawy dezubekizacyjnej.

Pogromca gangów

Zgłosił się też mężczyzna, który pracował w specjalnej komórce policji ds. przestępczości zorganizowanej, aktualnie CBŚ. Rozpracowywał najbardziej niebezpieczne grupy przestępcze. Przestępcy wydali na niego wyrok śmierci. Został odznaczony Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi RP. Jednak przez trzy miesiące służył w SB. Dlatego jego emerytura zostanie obniżona do ok. 2000 zł.

Wśród skarg do RPO jest też ta od antyterrorysty. Zdobył on uprawnienia instruktora taktyki i techniki antyterrorystycznej, instruktora płetwonurkowania, skoczka spadochronowego i drugi stopień mistrzowski karate. Uczestniczył w działaniach bojowych, likwidacji zorganizowanych grup przestępczych (m.in. pruszkowskiej, wołomińskiej, mokotowskiej, gangu obcinaczy palców). Odbijał zakładników. Był też odznaczany w III RP (m.in. Brązowym Krzyżem Zasługi). Przyznano mu wyższą emeryturę, bo ze względu na szczególne zagrożenie życia i zdrowia okres służby w jednostkach antyterrorystycznych liczy się podwójnie. Ale przed 1990 r. był milicjantem i pracował jako operator maszyny cyfrowej w biurze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w latach 1985–1990.

Wolno się odwołać

Od decyzji obniżającej emeryturę można się odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd szacuje, że odwołań wpłynie 40–50 tys. Na razie jest ich około 350.

– Na odwołanie od niekorzystnej decyzji jest miesiąc. Wiele spraw zapewne jeszcze wpłynie do sądu – mówi Marta Derlatka, adwokat występująca jako pełnomocnik w sprawach dotyczących funkcjonariuszy.

Rząd, przygotowując ustawę, wyliczał, że ma ona obniżyć emerytury i renty 32 tys. osób, głównie milicjantów, którzy pracowali w Służbie Bezpieczeństwa. Okazuje się, że będzie ich więcej. Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA wydał już około 40 tys. decyzji, a IPN w stosunku do ok. 50 tys. osób wystawił informację o przebiegu służby. Na jej podstawie organ wydaje decyzje podlegające zaskarżeniu do sądu.

Tymczasem szef MSWiA na wtorkowej konferencji powiedział, że powstaniec, który zgłosił się do rzecznika praw obywatelskich, nie będzie miał obniżonej emerytury. Zgodnie z przepisami minister może bowiem interweniować w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Na mocy jego decyzji świadczenia osób pełniących tylko krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 r. oraz rzetelnie wykonujących zadania i obowiązki po 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem życia, mogą nie zostać obniżone.

– Odwołania do sądu w sprawie obniżonych emerytur i rent opierają się głownie na argumentacji konstytucyjnej, m.in. naruszeniu zasady demokratycznego państwa prawnego i wynikającej z niej ochrony praw nabytych – mówi Marta Derlatka. I dodaje, że jeśli sąd okręgowy ani apelacyjny nie zdecydują się na zadanie pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego, najprawdopodobniej przed wniesieniem skargi do Europejskiego Trybunalu Praw Człowieka konieczne będzie składanie skarg konstytucyjnych do TK przez poszczególnych zainteresowanych. Sprawy mogą się ciągnąć latami, a dotyczą starszych osób.

Opinia

Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich

Niestety tzw. druga ustawa dezubekizacyjna działa na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Jej celem była „historyczna sprawiedliwość”, a w rzeczywistości może prowadzić do niezasłużonej krzywdy i tragedii wielu osób. Ignoruje bowiem ich osobiste losy, to, co rzeczywiście robili, a także ich zasługi dla państwa i wolnej Polski. Jeżeli pracowali w jednostkach podległych resortowi spraw wewnętrznych przed 1990 r., to ich świadczenie zostaje automatycznie obniżone. Nie będzie mogło przekroczyć średniej emerytury w ZUS, a w wielu wypadkach zostanie sprowadzone do ustawowego minimum. Co nie zawsze oznacza sprawiedliwość, nie mówiąc już o zastrzeżeniach natury prawnej.